THY Stambuł – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:0 (25:19, 25:15, 25:20)
Złoty set: 15:7
Awans: THY Stambuł
THY: Ratzke, Bergmann, Vasilantonaki, Aksoy, Kilicli, Ivegin, Yilmaz (libero) oraz Duarte
BKS BOSTIK ZGO: Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Piasecka, Orzyłowska, Drabek (libero) oraz Abramajtys, Szewczyk, Suska (libero), Angelina, Brzoza.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu CEV BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała zagrał z THY Stambuł. W pierwszym meczu bielszczanki wygrały 3:1, dlatego do awansu potrzebowały wygrania dwóch setów lub tzw. złotego seta rozgrywanego na zasadach tiebreaka.
Faworytem tej ćwierćfinałowej rywalizacji były Turczynki, ale wynik pierwszego meczu dawał bielszczankom nadzieję na awans do półfinału Pucharu CEV.
Mecz lepiej rozpoczęły przyjezdne, które prowadziły 2:0. Turczynki szybko jednak wyrównały, a po kilku minutach zyskały kilkupunktową przewagę. Gospodynie prowadziły 15:11, a trener Bartłomiej Piekarczyk szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie. Niestety ciągłe problemy z przyjęciem nie dawały Julii Nowickiej wielu możliwości na dokładne rozegranie akcji. W końcówce kolejne błędy dały gospodyniom wygraną w pierwszej partii 25:19.
W drugim secie THY Stambuł już na początku zyskał trzy punkty przewagi po atakach Anthi Vasilantonaki. W kolejnych akcjach zatrzymana została Joanna Pacak, a w ataku pomyliła się Martyna Borowczak. Przewaga Turczynek wzrosła do pięciu punktów, a trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o czas. Kolejną przerwę bielski szkoleniowiec wziął przy stanie 15:7. Przewaga THY Stambuł rosła w szybkim tempie. Na boisku pojawiła się Wiktoria Szewczyk, która zastąpiła Julię Nowicką. Bielszczanki dość szybko odrobiły połowę strat (12:16), a trener gospodyń poprosił o czas. Po nim Turczynki szybko osiągnęły siedem punktów przewagi (20:13) i kontrolowały wydarzenia na boisku. Wkrótce potem prowadziły już 2:0 w setach.
W trzecim secie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodynie grały świetnie, a bielski zespół miał problemy niemal w każdym elemencie. THY rozpoczęło od prowadzenia 6:1. Trener Bartłomiej Piekarczyk próbował zmieniać. Na boisku znów pojawiły się Wiktoria Szewczyk i Zuzanna Suska, ale przewaga gospodyń rosła (10:2). Do gry weszły więc kolejne zmienniczki: Giulia Angelina, Nikola Abramajtys i Zofia Brzoza. Rezerwowe odrobiły część strat, ale gospodynie wygrały tę partię 25:20.
Turczynki wygrały więc mecz 3:0, a o awansie zadecydować miał „złoty set”.
Siatkarską dogrywkę lepiej zaczęły gospodynie, które prowadziły 3:1. W kolejnej akcji kontuzji nabawiła się Busra Kilicli, ale nie zatrzymało to gospodyń. Co prawda po bloku Marty Orzyłowskiej na tablicy wyników było tylko 6:5 dla THY, ale po kilku akcjach przewaga gospodyń wzrosła to sześciu oczek (11:5). Chwilę później z awansu cieszyły się gospodynie, które wygrały 15:7.
Porażka w Turcji kończy naszą przygodę w europejskich pucharach w tym sezonie. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz wiemy, że nie była to droga łatwa. Kilkukrotnie pokazaliśmy się siatkarskiej Europie z dobrej strony, ale zdarzały nam się też przykre wpadki. Szkoda, że wpadka zdarzyła nam się też w ostatnim meczu w europejskich pucharach…