BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała – Developres Rzeszów 0:3 (21:25, 13:25, 20:25)
MVP: Katarzyna Wenerska (Developres)
BKS BOSTIK ZGO: Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Piasecka, Orzyłowska, Drabek (libero) oraz Szewczyk, Angelina, Brzoza, Abramajtys.
Developres: Wenerska, Fedusio, Machado, Jasper, Korneluk, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Centka-Tietianiec.
Przystępując do półfinału Pucharu Polski, siatkarki BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała i Developres Rzeszów wiedziały, że w finale czeka już ŁKS Commercecon Łódź, który w swoim półfinale pokonał 3:0 MOYA Radomkę Radom.
Dla obu ekip mecz z Elblągu był już trzecim starciem w tym sezonie. Wcześniejsze dwa spotkania wygrały rzeszowianki. Bielszczanki liczyły na to, że z tych porażek udało się wyciągnąć wnioski, a półfinał Pucharu Polski będzie tym meczem, w którym uda się pokonać rzeszowianki, tak jak to miało miejsce rok temu w TAURON Lidze.
Początek pierwszego seta był wyrównany, ale delikatną przewagę zdobyły bielszczanki (12:8). Trener Developresu Rzeszów poprosił o czas, po którym rzeszowianki zaczęły grać lepiej i wkrótce potem, po złym przyjęciu Julity Piaseckiej doprowadziły do remisu po 15. O przerwę poprosił trener Bartłomiej Piekarczyk, ale rzeszowianki po kolejnych dwóch świetnych akcjach wyszły na prowadzenie 17:15. Co gorsza Developres zaczął fantastycznie grać w obronie i w kontrze. Z kolei bielszczanki popełniały kolejne błędy w przyjęciu, przez które Julia Nowicka miała potężne problemy z rozegraniem akcji. Przewaga rzeszowianek szybko rosła (23:16). Trener Bartłomiej Piekarczyk zdecydował się na podwójną zmianę, a na boisku pojawiły się Wiktoria Szewczyk i Giulia Angelina. Po świetnych atakach Martyny Borowczak i dwóch błędach Sabriny Machado bielszczanki zbliżyły się na trzy punkty (20:23). Trener Michal Masek poprosił o czas, po którym BKS BOSTIK ZGO zdobył kolejny punkt. Niestety nie udało się odrobić całej straty, a Developres wygrał 25:21.
Drugą partię lepiej rozpoczęły rzeszowianki, które prowadziły 4:1 i 7:3. Bielszczanki ruszyły do odrabiania strat i były tego bliskie. Po ataku Julity Piaseckiej było już tylko 8:9. Niestety zespół z Rzeszowa popisał się kolejną serią punktową i wyszedł na prowadzenie 12:8. Trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o czas, ale rzeszowianki znów grały świetnie. Dwa bloki z lewej i prawej strony siatki dały im prowadzenie 16:9! Gra bielskiego zespołu kompletnie się posypała. Błędy w przyjęciu i ataku szybko się mnożyły, a zespół z Rzeszowa pewny siebie zmierzał w kierunku wygrania drugiego seta. Pierwszą piłkę setową wykorzystała Sabrina Machado, a jej zespół wygrał 25:13.
Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia Rzeszowa, ale bielszczanki po najdłuższej akcji meczu doprowadziły do remisu po 5. Po stanie 8:8 znów zdarzył się bielszczankom złe przyjęcie, a w kolejnej akcji blokiem popisały się rzeszowianki. Developres odskoczył na trzy punkty, ale po bloku Joanny Pacak na Agnieszce Korneluk i asie serwisowym Julii Nowickiej bielszczanki zbliżyły się na jeden punkt (11:12). Cóż z tego skoro kolejne akcje wygrał Developres, który wyszedł na prowadzenie 15:11. Podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka znów rzuciły się do odrabiania strat. Po kilku minutach był remis po 16! Znów jednak nie udało się utrzymać remisu na dłużej. Rzeszowianki zdobyły kolejne cztery punkty i były już o krok od wygrania meczu. W końcówce nie wydarzył się cud. Mimo ambitnej walki bielszczankom nie udało się odrobić strat. Developres wygrał 25:20 i cały mecz 3:0.
