6 marca Rada Nadzorcza Bialskiego Klubu Sportowego S.A. odwołała Andrzeja Pycia ze stanowiska Prezesa i powołała w jego miejsce Panią. Jak się Pani czuje jako pierwsza kobieta w historii bialskiego klubu na tym stanowisku?
Aleksandra Jagieło: Objęcie sterów Bialskiego Klubu Sportowego S.A., który zarządza drużyną bielskich siatkarek to ogromny zaszczyt, ale zarazem odpowiedzialność. Decydując się na to wyzwanie postawiłam sobie dwa podstawowe zadania, tj. uporządkowanie spraw statutowych i organizacyjnych oraz uzdrowienie sytuacji finansowej. Wystarczyło kilka dni, aby po zbadaniu dokumentów zauważyć, że zwłaszcza finanse Spółki są w tragicznej sytuacji. Mimo wszystko mając wokół siebie osoby, które mają w sercu dobro Bialskiego Klubu Sportowego S.A. uważam, że nie jest to zadanie niewykonalne. Mam tu na myśli pracowników, władze miasta, sponsorów, kibiców, członków Rady Nadzorczej.
Decyzja o zmianie Prezesa ucieszyła wielu ludzi, pozytywne komentarze na facebooku, a także gratulacje płynęły z każdej strony. Sama Pani napisała w mediach społecznościowych, że ten wybór „ to ogromne wyzwanie, ale z takim wsparciem musi się udać”. Takie wiadomości dają siłę i motywację do dalszych działań?
Pozytywny oddźwięk chyba przerósł moje oczekiwania. Dziękuję wszystkim za tyle ciepłych słów. Niestety moja radość nie trwała długo, bowiem w dniu 10 marca 2020 roku otrzymałam informację o odwołaniu przez Zarząd Stowarzyszenia BKS „STAL” członków Rady Nadzorczej Bialskiego Klubu Sportowego S.A., przez których zostałam wybrana do objęcia sterów Spółki. To właśnie te osoby zwróciły uwagę na fatalną kondycję finansową Spółki i zdecydowały o odwołaniu jej poprzedniego Prezesa Pana Andrzeja Pycia. Wygląda więc na to, że w ten sposób zostali ukarani za rzetelne wykonywanie swoich obowiązków. Na ich miejsce zostały powołane osoby, które doprowadziły do tej dramatycznej sytuacji finansowej Spółki. Nie mam żadnego zaufania do obecnego składu Rady Nadzorczej. W tej sytuacji rozważam różne kroki.
Sytuacja wydaje się skomplikowana, ale póki co pracuje Pani normalnie?
Na tę chwilę tak, ale ciężko mówić o komforcie, tym bardziej, że jednym z powołanych do Rady Nadzorczej jest były prezes Bialskiego Klubu Sportowego S.A., Pan Andrzej Pyć, którego miejsce zajęłam 6 marca 2020r. Pozostanie w tym układzie struktury spółki jest dla mnie nie do przyjęcia.
Swoje urzędowanie rozpoczęła Pani od Spotkania Prezesów Ligi Siatkówki Kobiet. Jak przyjęto jedyną Panią Prezes w tym gronie?
Zgadza się. Swoją funkcję objęłam 6 marca, a już 7 marca przy okazji, Pucharu Polski uczestniczyłam w obradach, na których omawiano bieżące sprawy LSK. Oprócz gratulacji, pozytywnego przyjęcia oraz deklaracji wsparcia uzyskałam wiele informacji, które mogą być bardzo przydatne w dalszej pracy.
Jaki ma Pani pomysł na dalsze funkcjonowanie Bialskiego Klubu Sportowego S.A.?
Pomysłów jest wiele, ale nie chciałabym ich dziś publicznie zdradzać. Podstawowe założenia to transparentność, uczciwość i szacunek. Jestem przekonana, że tylko doprowadzenie do pełnej autonomii Spółki, pozwoli na wprowadzenie tych zasad. Obecnie w ten sposób działają kluby wielosekcyjne. W nich każdy odpowiada za to, w czym się specjalizuje. Tego samego zdania są władze miasta Bielsko-Biała, o czym przekonałam się podczas spotkania z Panem Prezydentem Jarosławem Klimaszewskim, a także sponsorzy, z którymi udało mi się porozmawiać w ostatnich dniach.
Wielu kibiców widzi w Pani nadzieję na lepsze jutro. Fani tęsknią za medalami i walką o wysokie cele. A jaki cel przyświeca Pani?
Oczywiście medale to cel długofalowy. Bardzo chciałabym, aby BKS nawiązał do czasów świetności.
Życzę też sobie i wszystkim związanym z klubem, aby był on kojarzony z profesjonalizmem, stabilizacją, dobrym miejscem do rozwoju, a wtedy krok po kroku możemy myśleć o osiąganiu najwyższych laurów.