Mija dokładnie miesiąc od objęcia przez Panią stanowiska Prezesa Bialskiego Klubu Sportowego S.A. Jak w tym czasie wyglądała Pani praca?
Ciężko mówić o normalnym trybie pracy. Owszem, zapoznaję się ze wszystkimi dokumentami i na ile to możliwe pracuję. Ale cała sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa pozwala tylko na pracę zdalną. Zrozumiałe jest, że w tym momencie najważniejsze jest zdrowie.
Polska Liga Siatkówki S.A. podjęła decyzję o zakończeniu sezonu 2019/2020. Chyba nigdy tak szybko nie skończyły się rozgrywki siatkarskie. Pamięta Pani może podobne zakończenie sezonu lub inne niezwykłe zakończenia rozgrywek?
Tak, sytuacja w tym sezonie jest bezprecedensowa. Pamiętam, że z powodu meczów Reprezentacji liga była przyspieszana, ale jeszcze nigdy nie skończyła się tak wcześnie.
Jak podsumuje Pani zakończony sezon, jeśli chodzi o BKS Stal Bielsko-Biała?
Przede wszystkim chciałam bardzo podziękować sponsorom, bez pomocy, których byłoby bardzo ciężko. Co do podsumowania sezonu trzeba powiedzieć, że mieliśmy w tym roku dużego pecha. Zdarzyły się kontuzje. Bardzo poważne jak ta Eweliny Janickiej i takie przypadkowe jak Kornelii Moskwy czy Alicii Ogoms. Do tego, wielokrotnie, zawodniczki przechodziły przeziębienia lub nawet grały z gorączką. Na pewno każdy liczył na coś więcej, ale tak naprawdę trudno powiedzieć, na którym miejscu byśmy skończyli, gdyby liga została rozegrana do końca. To jest sport i tutaj wszystko może się wydarzyć.
Wiosna to w siatkówce okres, w którym powoli krystalizuje się skład na kolejny sezon. Jak to wygląda w bialskim klubie.
Wszyscy powoli myślą o kolejnym sezonie. Chociaż sytuacja jest na tyle trudna, że tak naprawdę nie wiemy, czy sezon wystartuje zgodnie z terminarzem. Mam nadzieję, że tak będzie. Część klubów, na pewno, ma już pomysły lub nawet skrystalizowany zespół. My również prowadzimy rozmowy. Nie jest łatwo w obecnej sytuacji, ale na tyle na ile możliwe próbujemy działać „normalnie”.