UNI Opole – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 2:3 (17:25, 25:18, 25:21, 28:30, 9:15)
MVP: Martyna Borowczak (BKS BOSTIK ZGO)
UNI: Bińczycka, Zaroślińska-Król, McCall, Kecher, Połeć, Diuof, Adamek (libero) oraz Pamuła, Matsumoto, Reiter.
BKS BOSTIK ZGO: Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Piasecka, Orzyłowska, Drabek (libero) oraz Angelina, Szewczyk, Geiko.
W 13. kolejce TAURON Ligi BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała zmierzył się z UNI Opole. W pierwszym meczu obu drużyn bielszczanki nie miały problemów z pokonaniem rywalek i wygrały 3:0. W Opolu jednak nigdy bielszczankom nie grało się łatwo. Wystarczy przypomnieć poprzedni sezon i dość niespodziewaną porażkę BKS BOSTIK ZGO.
Jako pierwsze dwupunktową przewagę osiągnęły gospodynie (3:1). Chwilę później było już 5:2 po świetnym ataku Katarzyny Zaroślińskiej-Król. Bielszczanki szybko doprowadziły do remisu. Świetne zagrywki Kertu Laak mocno w tym pomogły, ale najbardzie spektakularna była akcja, w której z trudem w obronie wyciągnęła piłkę Kertu, a pojedynczym blokiem popisała się Julia Nowicka. Zagrywka w tym secie była mocną stroną bielszczanek. Od stanu 9:9 przyjezdne zdobyły pięć punktów z rzędu z czego aż trzy były punktowymi zagrywkami bielskiej kapitan. Gospodynie nie dały jednak za wygraną i ambitnie próbowały dogonić podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka. Udało im się zbliżyć na dwa punkty (16:18). Wówczas bielski szkoleniowiec poprosił o czas, po którym bielszczanki zdobyły sześć punktów z rzędu i wkrótce potem zakończyły seta.
Drugą partię od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęły gospodynie (2:0), ale bielski zespół wyrównał na 2:2 i przez kolejne kilkanaście minut mecz się wyrównał. Opolanki grały jednak lepiej niż w premierowej odsłonie i wkrótce prowadziły 11:8 po bloku Natalii Kecher na Julicie Piaseckiej. Bartłomiej Piekarczyk poprosił o czas, a po kolejnej akcji wygranej przez gospodynie o challenge. Sprawdzenie okazało się skuteczne i bielszczanki mogły zrobić przejście. Opolanki były już jednak rozpędzone, a dobry atak Katarzyny Zaroślińskiej-Król i zagrywka Natalii Kecher dały im prowadzenie 13:9. Bielski zespół zbliżył się na dwa punkty, ale tylko na moment. Gospodynie lepiej grały zagrywką, a wśród przyjezdnych mnożyły się błędy w przyjęciu i ataku. Konsekwencją była porażka w drugiej partii 18:25.
Początek trzeciej partii należał do gospodyń (4:1), ale kolejne cztery punkty zdobyły przyjezdne i wyszły na prowadzenie 5:4. Zdobywanie punktów nie przychodziło jednak bielszczankom łatwo. Opolanki mocno ryzykowały zagrywką, bielskie przyjęcie nie było dokładne, przez co UNI wyszło na prowadzenie 11:8. BKS BOSTIK ZGO doprowadził do remisu po 13 i mecz znów się wyrównał. Gospodyniom udało się zdobyć dwupunktową przewagę (19:17), którą chwilę później jeszcze powiększyły (21:18). Po kolejnych kilku akcjach gospodynie cieszyły się z wygranej 25:21.
Na początku czwartej partii na boisku w miejsce Kertu Laak pojawiła się Giulia Angelina. Kiedy opolanki wyszły na prowadzenie 10:8 trener Piekarczyk dokonał podwójnej zmiany, a na boisku pojawiły się Kertu Laak i Wiktoria Szewczyk. Przy stanie 13:10 dla UNI mieliśmy pierwszy czas dla przyjezdnych. Bielszczanki zdobyły trzy punkty z rzędu i na tablicy wyników było już po 13. Gra bielskiej ekipy jednak mocno falowała, a opolanki grały bardzo równo, co pozwoliło im na zdobycie trzypunktowej przewagi (18:15). BKS BOSTIK ZGO znów wyrównał (po 20), ale stracił kolejne trzy akcje i znów musiał odrabiać straty. Po raz kolejny to się udało. Po ataku Martyny Borowczak mieliśmy remis po 23 i zaciętą końcówkę. W niej raz jedna raz druga drużyna miała piłkę setową. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowały przyjezdne, które wygrały 30:28.
Tradycyjnie już w tym meczu lepiej rozpoczęły opolanki (2:0). Bielski zespół zdobył jednak kolejne cztery punkty i o czas musiał poprosił trener Nicola Vettori. Od stanu 7:6 dla BKS BOSTIK ZGO bielszczanki zdobyły cztery punkty i wyszły na prowadzenie 11:6 i wydawało się, że wygrana jest na wyciągnięcie ręki. Gospodynie odpowiedziały jednak serią trzech punktów (9:11) i na boisku znów było nerwowo. Na szczęście dwa ataki Julity Piaseckiej i blok Joanny Pacak uspokoił sytuację. Przyjezdne miały piłkę meczową, którą od razu wykorzystały. Piąta partia padłą więc łupem podopiecznych trenera Bartłomieja Piekarczyka 15:9, a cały mecz 3:2. Była to dziewiąta wygrana z rzędu bielskiej drużyny w TAURON Lidze.