UNI Opole – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:1 (28:26, 19:25, 25:23, 25:15)
MVP: Katarzyna Zaroślińska-Król (UNI Opole)
UNI: Orzyłowska, Olaya, Pamuła, Zaroślińska-Król, Połeć, Bińczycka, Adamek (libero) oraz McCall, Janicka, Barbero
BKS BOSTIK ZGO: Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Abramajtys, Damaske, Mazur (libero), Nowak (libero) oraz Bidias, Szczepańska-Pogoda, Stachowicz, Majkowska, Ciesielczyk.
W 12. kolejce TAURON Ligi BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała zagrał na wyjeździe z UNI Opole. Choć w historii spotkań obu ekip bielszczanki mają tylko jeden mecz wygrany więcej od opolanek, to w poniedziałkowy wieczór zdecydowanym faworytem były podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka. Bielszczanki przystępowały do meczu w Opolu po zwycięstwie 3:2 z Grotem Budowlanymi Łódź. Długi i wyczerpujący bój w Łodzi dał się najwyraźniej we znaki bielskim siatkarkom, które w starciu z UNI musiały uznać wyższość przeciwnika.
Już na początku pierwszego seta kilka punktów przewagi zyskały gospodynie (6:3), które jednak dały bielszczankom doprowadzić do remisu 9:9. Chwilę później to BKS BOSTIK ZGO prowadził 11:9, ale opolanki przejęły inicjatywę i odzyskały prowadzenie 14:12. Przyjezdne doprowadziły do remisu w końcówce seta, dlatego też mieliśmy zaciętą grę na przewagi. Lepsze w niej okazały się siatkarki UNI, które wygrały 28:26.
Przegrana partia podziałała mobilizująco na bielski zespół, który od początku drugiej odsłony spotkania grał już zdecydowanie lepiej (10:5). Gospodynie próbowały odrabiać straty, ale bielszczanki radziły sobie świetnie. Od stanu 10:8 zdobyły siedem punktów z rzędu, a chwilę później prowadziły już 21:11. Wydawało się, że nic nie odbierze wygranej bielskiej drużynie. Tymczasem gospodynie obudziły się i zdołały odrobić kilka punktów 18:22. Na szczęście BKS BOSTIK ZGO dociągnął tego seta do końca i wygrał 25:19.
W trzecim secie wszystko układało się po myśli bielszczanek do stanu 18:14. W tym momencie coś w bielskiej grze się zacięło i do końca meczu nie udało się wrócić na właściwe tory. Opolanki wygrały osiem punktów z rzędu (22:18) i choć podopiecznym trenera Bartłomieja Piekarczyka udało się doprowadzić do remisu po 23 dzięki blokowi Nikoli Abramajtys, to set padł łupem gospodyń. Szkoda szczególnie akcji na prowadzenie 24:23, bo mieliśmy w niej kilka szans na zdobycie punktu. Pierwszą piłkę setową wykorzystała Julia Bińczycka, której zagrywki nie przyjęła Agata Nowak.
W czwartym secie rozpędzone gospodynie nie dały się już zatrzymać. Ich przewaga rosła z każdą minutą, a w bielskiej ekipie za dużo było błędów. Trener Piekarczyk próbował naprawić sytuację zmianami, ale ani wejście Pauliny Majkowskiej ani Joanny Ciesielczyk nie zmieniło obrazu gry. Ostatecznie ku radości miejscowych kibiców UNI Opole wygrało 25:15 i cały mecz 3:1.
Nie tak wyobrażaliśmy sobie ostatni mecz przed Świętami Bożego Narodzenia. Mamy nadzieję, że z tej porażki będziemy umieli wyciągnąć wnioski i nie zaburzy nam ona tego, co do tej pory zrobiliśmy w tym sezonie…
